Choć o świadomym ograniczaniu plastiku słyszymy od dawna, to wciąż za mało mówi się o tym, jak ważne jest wprowadzanie choćby najmniejszych zmian do naszego codziennego życia. Tak, to ten moment, gdy możemy powtórzyć znaną frazę: małe zmiany mają duże znaczenie lub mówiąc bardziej poetycko: lawina bieg od tego zmienia, po jakich toczy się kamieniach. Zebrałyśmy więc 7 skutecznych sposobów na to, by niewielkim nakładem wysiłku i pieniędzy zastąpić plastik w domu. Większość z nich z powodzeniem stosujemy od dawna, do innych przymierzamy się stopniowo. Wszystkie opisujemy subiektywnie i szczerze licząc na kolejne podpowiedzi – od was!
1. Filtrowanie wody z kranu
Plastikowe butelki po wodzie to jeden z naszych najbardziej znienawidzonych plastikowych śmieci. Wyprzedzają je chyba tylko puste opakowania po szamponach i żelach pod prysznic, ale do nich za chwilę wrócimy. Zakładając, że jedna osoba wypija dziennie rekomendowaną ilość wody (około 2 l.) i że jest to woda butelkowana, pod koniec dnia do jej kosza trafia co najmniej jedna pusta plastikowa butelka. Można oczywiście wybierać wody w szklanych butelkach, ale one są droższe, mają połowę mniejszą pojemność, a jako śmieci zajmują znacznie więcej miejsca.
Jak to rozwiązać? Filtrując wodę samodzielnie w domu – specjalnie do tego przeznaczonym dzbankiem. Ich oferta na rynku jest coraz większa, dzięki czemu możemy wybrać nie tylko dzbanki plastikowe, ale także szklane, o różnej pojemności i stopniu filtrowania. Co więcej, możemy uzupełnić nasz zakup o butelkę filtrującą wielorazowego użytku, łatwą do zabrania w podróż, na trening, na spacer czy do pracy – wszędzie tam, gdzie towarzyszy nam butelka wody.
Spójrzmy przy okazji na aspekt finansowy. Jeśli przyjmiemy, że butelka filtrująca wraz kompletem filtrów kosztuje około 100 zł (a można ją kupić znacznie taniej), to przy założeniu, że pijemy 1 butelkę wody dziennie i że ona kosztuje ok. 2 zł i tak oszczędzamy ponad 600 zł. I to w pierwszym roku, gdy musimy zainwestować w butelkę. Jeśli więc kogoś z was nie przekona troska o środowisko, to może skusi się na realne oszczędności?
2. Kosmetyki w kostce
Wspomniałyśmy o butelkach, więc idźmy za ciosem. Jak zmniejszyć ilość plastikowych śmieci w łazience, a przy tym nie doprowadzić do zrujnowania higieny? Z pomocą przychodzą kosmetyki w kostce – i to nie tylko mydełka, ale także szampony.
Choć szampony w kostce nie są jeszcze tak popularne jak ich płynne odpowiedniki, to jest wiele powodów, by przyjrzeć się im bliżej. Są ekologiczne, pakowane zwykle w papier, mają świetne naturalne składy, a jedna kostka jest kilka razy bardziej wydajna niż butelka szamponu (przy zachowaniu podobnej relacji cenowej). Na czym polega haczyk? Na tym, że trzeba się do nich przekonać, a wiemy z doświadczenia, że z tym może być różnie.
Mycie włosów szamponem w kostce wygląda mniej więcej tak, jak mycie włosów tradycyjnym mydłem. Kładziemy kostkę na dłoni, umieszczamy pod wodą, by zaczęła się pienić i właśnie tą pianą myjemy włosy. Osoby przyzwyczajone do dużej ilości piany z pewnością zauważą, że tu – ze względu na naturalny skład – tej piany jest mniej – i to na początku stanowi główną różnicę.
Jak wypada nasze starcie z szamponami w kostce? Wciąż testujemy. Póki co nie mamy ideału, a po każdym musimy nakładać dużo maski, która niestety wciąż pakowana jest w plastik.
3. Słoiki w kuchni
Słoiki do przechowywania wyglądają i sprawdzają się świetnie. Można w nich przechowywać zarówno sypkie produkty (mąki, kasze, migdały, ryż, makaron, płatki… – można wymieniać i wymieniać), jak i gotowe dania. Są praktyczne, bezpieczne i eleganckie, szczególnie, gdy mają formę słoja z ozdobną pokrywką. Jedyną trudnością, jaką wciąż napotykamy jest to, że nie wszystkie produkty możemy kupić bez plastikowego opakowania, a kupowanie makaronu w folii tylko po to, by za chwilę go przesypać do słoja trochę mija się z celem.
Nasza słoikowa rewolucja objęła więc do tej pory jedynie mąkę (kupowaną w bawełnianym dużym worku prosto z młyna), różnego rodzaju orzechy, niektóre kasze i strączki oraz pojedyncze produkty, które można kupić na wagę. A skoro jesteśmy w temacie targowym, to musimy dodać punkt kolejny:
4. Woreczki np na warzywa
Skąd bierzemy woreczki i do czego nam służą na co dzień? Szyjemy je same, bo to najprostsza rzecz, jaką można uszyć – a jej wykonanie dostarcza dużo radości. Idealnym surowcem do szycia woreczków zakupowych na warzywa są stare firanki. Są lekkie, przezroczyste (co ułatwia identyfikację warzyw przy sklepowej kasie), zajmują bardzo mało miejsca i łatwo je wyczyścić. Co więcej, można uszyć je „jakkolwiek”, bez trzymania się wykrojów czy konkretnych wymiarów – i tak zawsze wzbudzają entuzjazm, a na zakupach przydają się są różne rozmiary.

Woreczki zakupowe sprawdzają się na bazarkach i w lokalnych sklepach, w dużych marketach natomiast wciąż budzą sporo emocji. Jak wszystko, co było dziwne, zanim stało powszechne 🙂
5. Torby zakupowe
Choć lniane torby zakupowe nikogo już nie dziwią, to wciąż widzimy osoby rozkochane w jednorazowych foliówkach. Mamy oczywiście nadzieję, że to kwestia słabej pamięci i tego, że ekologiczne torby lubią zostawać zapomniane w domu, a nie celowy przejaw szalonej miłości do plastiku.
Wielorazowe torby mają same plusy: są pakowne, wytrzymałe, a przy tym mają obłędne wzory. Niektóre z nich są tak piękne lub zabawne, że mogą uchodzić za pełnoprawny element stylizacji. Pozostaje tylko pytanie: jak sprawić, by zawsze były przy nas wtedy, gdy ich potrzebujemy? Może macie na to jakiś niezawodny patent?
6. Jadalne naczynia i sztućce
Jadalne naczynia z otrębów pszennych to patent, który doskonale sprawdzi się na przyjęciach lub na grillu – tym bardziej, że od 2021 roku w Unii Europejskiej wchodzi w życie zakaz wprowadzenia na rynek plastikowych sztućców, kubeczków czy słomek. Ta wielka zmiana z pewnością przyczyni się do poprawy stanu środowiska naturalnego, które już teraz tonie w plastikowych odpadach po konsumpcji.
Jadalne naczynia nie są oczywiście produktem, po który będziemy sięgać na co dzień. Warto jednak o nich pamiętać w tych sytuacjach, w których w ruch szły właśnie jednorazówki, takich jak wspomniane wyżej przyjęcia czy biwaki. Zarówno naczynia, jak i sztućce są wykonane z jadalnych otrębów, jednak to nie oznacza, że musimy je za każdym razem zjadać – dzięki temu, że są biodegradowalne, rozłożą się w bezpieczny sposób same, nie uwalniając przy tym szkodliwych substancji.
7. Bambusowe szczoteczki do zębów
Bambusowa szczoteczka do zębów to rozwiązanie, na które wciąż natrafiamy w różnego rodzaju eko poradach i które wciąż wzbudza w nas wiele wątpliwości. Nie da się ukryć, że takie szczoteczki są interesującą opcją dla tradycyjnych, manualnych plastikowych szczoteczek, które trzeba wymieniać co kilka tygodni – w końcu bambus zestawiony z plastikiem zawsze będzie wypadać lepiej. Szczoteczki z bambusa nie tylko wyglądają o wiele ładniej i przyjemniej, ale też mają mocne argumenty ekologiczne, bo są naturalne, biodegradowalne, a ich włosie wykonane jest zwykle z ekologicznego bio nylonu.
Skąd więc nasze wątpliwości? Stąd, że szczoteczka do zębów jest podstawowym narzędziem dbania o higienę jamy ustnej, a więc ma bezpośredni wpływ na nasze zdrowie. Trudno więc ignorować to, że przy regularnym stosowaniu elektryczna szczoteczka wypada znacznie lepiej od manualnej: usuwa ponad 20% więcej płytki nazębnej i znacząco obniża częstotliwość chorób dziąseł. Szczoteczki elektryczne oraz soniczne są natomiast w całości wykonane z plastiku – i o ile nam wiadomo nic się w tym zakresie jeszcze nie zmieniło.
A jaki jest wasz stosunek do bambusowych szczoteczek i innych wymienionych tu patentów? Może macie swoje i chcecie się z nami podzielić?