Choć od premiery „Śniadania u Tiffany’ego” minęło już sześćdziesiąt lat, to styl jego największej gwiazdy – eterycznej Audrey Hepburn, nie traci na aktualności. Czarny golf, oversizowa koszula czy „mała czarna” są wciąż podstawą garderoby, nieśmiertelnymi składnikami elegancji i dobrego stylu. Jest w tym sporo zasługi samej Audrey, której plakaty zdobią niejeden dziewczęcy pokój, a najlepsze kreacje są nieustannie i z zapałem kopiowane.
Audrey uwielbiała dobrze wyglądać. Choć jej styl wygląda na niewymuszony i nonszalancki, to nie zapominajmy, że ubierali ją najwięksi. Przez ponad czterdzieści lat przyjaźniła się z Hubertem Givenchy, który zaprojektował jej najwspanialsze kreacje, także te znane nam z wielkiego ekranu. Mówiła o nim: Ufam Givenchy’emu tak samo, jak Amerykanki ufają swoim psychiatrom.
Co składało się na ponadczasowy styl Audrey? Sprawdźmy!
1. Czarny golf
Aż trudno uwierzyć, że poniższe zdjęcie pochodzi z 1957 roku – przecież takie golfy są w modzie cały czas i bez problemu znajdziemy je w większości sklepów. Audrey uwielbiała klasyczne kroje i kolory, stąd częsta obecność czerni, także w tak zwanych total lookach. Czarny golf, czarne cygaretki i czarne baleriny – czyż nie taki obraz Audrey ma w pamięci wielu z nas?
2. Baleriny
Jaki fason butów Audrey wybierała najczęściej? Baleriny! Nosiła je we wszystkich kolorach, do właściwie każdej stylizacji. Białe, czarne, błękitne, zielone – internet pełny jest zdjęć, w których widać zamiłowanie Audrey do tych butów. Skąd wzięła się ta fascynacja? Być może powodem było to, że jako dziecko marzyła o zostaniu primabaleriną. A być może to, że po prostu ceniła minimalizm i wygodę.
3. Mała czarna
Czy można wyobrazić sobie Audrey bez klasycznej małej czarnej sukienki? Prawdopodobnie nie. Filmowy portret Holly z wysoko upiętymi włosami, perłami i dopasowaną czarną sukienką to jeden z najbardziej ikonicznych obrazów filmowych, który w dużej mierze przyczynił się do popularyzacji czarnych sukienek. I nie ma w tym nic dziwnego, bo to właśnie satynowa kreacja ze „Śniadania u Tiffany’ego” (kolejny projekt Huberta de Givenchy!) została uznana najlepszą suknią w historii kina, a jej oryginał wylicytowano za ponad 900 tysięcy dolarów.
La petite noir, czyli właśnie mała czarna to bez wątpienia podstawa wieczorowego stylu Audrey. W końcu, jak mawiała aktorka: Paryż to zawsze dobry pomysł.
4. Biała koszula
Choć dziś biała koszula jest symbolem ponadczasowej elegancji, to jeszcze kilka dekad temu była także symbolem stylu życia. Białe koszule, czy też raczej: białe kołnierzyki były zarezerwowane dla inteligencji, ludzi zarabiających na życie pracą umysłową. Ci, którzy trudnili się pracą fizyczną nosili natomiast koszule niebieskie.
Ten umowny podział – dotyczący, nawiasem mówiąc, właściwie wyłącznie mężczyzn – został zburzony na szklanym ekranie. Scenarzyści zaczęli ubierać kobiety w białe koszule, zapożyczone wprost z męskiej szafy – i efekt okazał się spektakularny! Wystarczy wspomnieć słynną scenę z „Rzymskich wakacji”, w której Audrey przechadza się w białej koszuli i błękitnej spódnicy:
5. Opaski we włosach
Ten kobiecy detal bardzo często pojawia się na zdjęciach Audrey – i tych prywatnych, i tych z planu filmowego. Delikatne opaski, wszelkie rodzaju chusty, wymyślne tiary i opaski uszyte z różnych dzianin – Audrey bez wątpienia lubiła ujarzmiać nimi swoje włosy:
Co jeszcze znaleźlibyśmy w szafie Audrey Hepburn? Rozkloszowane spódnice midi, klasyczne marynarki, słynną różową suknię ślubną albo klasyczne spodnie w kratę. Styl Audrey inspiruje od dekad, a jej zdjęcia pojawiają się w wielu kontekstach modowych. O jednym z nich – w efektownej kwiatowej opasce – pisaliśmy nawet w tekście o najsłynniejszych zdjęciach wielkanocnych. I wcale nie dziwi nas ta niesłabnąca popularność aktorki, bo kto z nas nie chciałby choć przez chwilę poczuć siłę czarującej Holly?